W czwartek 15.04 km w 1g:18m:32s. z Ekipą, która wyruszyła na trasę jakieś 10 minut wcześniej i musiałem ją ścigać. Udało mi się to na 4 km.
W piątek rano samopoczucie jak za dawnych czasów. Wypoczęty z ochotą na kolejny trening. Dzień poświęcę chyba jednak na regenerację i rodzinkę. W sobotę w planach dłuży bieg z samego rana, więc nie ma co przeginać. A w przyszłym tygodniu zrobię chyba pierwszą od ponad miesiąca siłę biegową i "góry". Czas podkręcić lekko śróbkę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz